Przedstawiciele MKiŚ, NFOŚiGW, a także branży OZE spotkali się z dziennikarzami, aby poinformować o szczegółach nowego naboru w programie „Mój prąd”.
Przedstawiciel resortu wyjaśnił podczas wtorkowego spotkania z dziennikarzami, że nowa edycja programu będzie pomostem do kolejnej jego odsłony, powiązanej ze zmianami w Prawie energetycznym i ustawie o OZE. Chodzi o nowelizacje przepisów, która zlikwiduje opust, czyli obecny system rozliczeń prosumentów.
Dziś prosumenci produkujący energię w instalacjach do 10 kw rozliczają się w stosunku 1 do 0,8. Za jedną jednostkę energii oddaną do sieci mogą potem pobrać za darmo 0,8. Po zmianie przepisów wchodzący na rynek otrzymają możliwość sprzedaży tzw. sprzedawcy zobowiązanemu całości nadwyżek energii elektrycznej po średniej cenie rynkowej z poprzedniego kwartału. Jeśli będą jej potrzebować, to prosument będzie musiał zapłacić za taką energię. Dla osób, które staną się prosumentami do końca 2021 roku, system opustów ma obowiązywać jeszcze przez 15 lat.
Zyska przekazał, że lipcowa edycja programu „Mój prąd” to też odpowiedź na postulaty prosumentów, którzy zainwestowali w panele fotowoltaiczne, lecz nie zdążyli załapać się na dotacje.
Program będzie finansowany ze środków unijnych, z instrumentu, w którym koszty kwalifikowane stanowią wydatki poniesione w okresie od 1 lutego 2020 r. do 31 grudnia 2023 r. Oznacza to, że ci, którzy kupili instalację PV przed ogłoszeniem naboru, ale po 31 stycznia 2020 r., będą mogli skorzystać z dofinansowania po spełnieniu innych warunków określonych w programie.
Wiceminister wyjaśnił, że wnioski w programie będzie można złożyć jedynie elektronicznie, a dofinansowanie wyniesie maksymalnie do 3 tys. zł. W pierwszych dwóch edycjach programu było to do 5 tys. zł. Dodał, że weryfikacja wniosków ma trwać 30 dni. Budżet „Mojego prądu” 3.0 to 500 mln zł, choć – jak przekazał Zyska – może się on finalnie zwiększyć.
Wiceszef MKiŚ dodał, że wypłata dotacji na konto beneficjenta będzie następowała po rozliczeniu inwestycji, czyli m.in. podłączeniu do sieci, przedstawieniu odpowiednich dokumentów oraz zapłaconych faktur.
Prezes NFOŚiGW Maciej Chorowski dodał, że mniejsza dotacja w trzeciej edycji programu wynika m.in. ze spadku cen paneli oraz kosztów ich instalacji. Według Narodowego Funduszu, mimo obniżenia dotacji, przy średniej instalacji o mocy 5,6 kW i przy uwzględnieniu ulgi termomodernizacyjnej wynoszącej blisko 4 tys. zł oraz obowiązującym systemie opustów, czas zwrotu z inwestycji dla przeciętnej 4-osobowej rodziny wyniesie niecałe 7 lat.
Zarówno Chorowski, jak i Zyska wskazali, że „Mój prąd” 3.0 to pomost do zmodyfikowanego programu „Mój prąd”, który ma wystartować w 2022 roku i przewidywać większą autokonsumpcję produkowanego przez prosumentów prądu. W nowym programie mają się pojawić dotacje do instalacji magazynów ciepła, chłodu, prądu, ładowarek do samochodów elektrycznych, systemów zarządzania energią.
Zyska pytany o możliwą wysokość dotacji do magazynu energii podkreślił, że nie zostało to jeszcze ustalone, choć jego zdaniem dopłata mogłaby wahać się w przedziale od 1/4 do 50 proc. ceny takiego magazynu.
„Dofinansowanie nie może być ani za niskie, ani za wysokie. Jeśli będzie za niskie, nie wytworzymy decyzji inwestycyjnej. Przy za wysokiej dotacji z kolei będzie to nadmiarowa interwencja, która zepsuje rynek magazynów energii, a rynek ten musi się rozwijać także po ustaniu wsparcia” – powiedział.
Wiceszef MKiŚ pytany o zmiany w systemie rozliczeń prosumentów podkreślił, że jest ona konieczna m.in. z tego powodu, aby rynek mógł się normalnie rozwijać w perspektywie kolejnych 20 lat, a nie być „tylko iskrą, która w ciągu dwóch lat zgaśnie”.
NFOŚiGW przyznał, że obecnie sieć się zatyka i zdarzają się wyłączenia prosumentów. Prezes Chorowski podkreślił, że sieć stała się wirtualnym magazynem, który nie jest nieograniczony, dlatego konieczna jest większa konsumpcja energii przez prosumentów.
Zyska przypomniał, że zmiana w opustach to konsekwencja dyrektyw UE, w tym rynkowej, która zakłada rozdział rozliczania energii wprowadzanej i pobranej. Na jej wdrożenia mamy czas do końca 2023 r. Przyznał jednocześnie, że jest trochę zaskoczony głosami z wewnątrz administracji rządowej, by obecne regulacje dot. opustów obowiązywały po 2023 roku.
W poniedziałek wiceminister rozwoju, pracy i technologii Anna Kornecka mówiła, że system rozliczeń prosumentów musi ulec korekcie, choć MRPiT będzie postulowało wydłużenie obecnych opustów jeszcze o kilka lat.
„Biorąc pod uwagę to, co się dzieje na rynku, chcielibyśmy jak najszybciej dokonać odejścia od systemu opustu – oczywiście dla nowych prosumentów, nie dla tych, którzy już funkcjonują na rynku” – powiedział Zyska. Dodał, że zmiany w przepisach w tej sprawie nastąpią „na pewno w 2022 roku”. „Czy to będzie 1 stycznia, 1 lipca, czy później – nie jestem w stanie powiedzieć. To wynikać będzie z procesu legislacyjnego” – dodał.
Wiceminister zadeklarował, że jeśli będzie taka konieczność, to ponowione zostaną konsultacje społeczne i międzyresortowe projektowanych zmian.