Kilka lat temu Marcin P. zgłosił się do Sądu Okręgowego w Poznaniu z wnioskiem, dotyczącym ustalenia płci. Wówczas domagał się on uznania go za kobietę. Wniosek został przyjęty i zapadł wyrok zgodny z oczekiwaniami Marcina P. Jak opowiada Joanna Ciesielska-Borowiec z Sądu Okręgowego w Poznaniu, po wyroku ponowił on zgłoszenie, tym razem, wskazując we wniosku, że znów chce być utożsamiany jako mężczyzna.
Jak się okazało, Marcin P. jest obecnie zadłużony na ponad 160 tys. złotych u jednego z właścicieli hal – Filipa Paszkiewicza. Według wyjaśnień właściciela – Marcin P. najpierw prowadził jednoosobową działalność gospodarczą na swoje imię i nazwisko, co jednak uległo zmianie, gdy ten wraz z prawomocnym wyrokiem stał się kobietą – Sylwią P. Wówczas działalność zmieniła nazwę. Po czasie przestała funkcjonować, a Marcin P. założył spółkę, gdzie wspólnikami stali się jego rodzice. Sam został pracownikiem na najniższą krajową. Powstała rodzinna firma, produkująca nici chirurgiczne. Przez cały ten czas Marcin P. nie płaci właścicielowi nieruchomości za jej użytkowanie.
Dziennikarze „Interwencji” mieli okazję porozmawiać z Filipem Paszkiewiczem. Jak podkreśla właściciel, jego lokal zajmowany jest bez odpowiedniej umowy. Marcin P. nie tylko udostępnił go spółce rodziców, ale co więcej – zamieszkuje w nim z partnerką.
Choć Filip Paszkiewicz złożył sprawę do sądu, jest ona regularnie odwoływana. Powodem są przekazywane przez Marcina P. zwolnienia, wskazujące, że ma on chorobę afektywną dwubiegunową, która uniemożliwia mu pojawienie się w sądzie. Z tego co opowiadał dziennikarzom „Interwencji” właściciel hali, jego najemcy wciąż powiadamiają go, że Marcin P. chwali się im, że nie musi płacić za budynek i co więcej – jest przy tym całkowicie bezkarny.
„Interwencja” podjęła także próby rozmowy z oficjalną prezes spółki – matką Marcina P. oraz z samym dłużnikiem. Obydwie rozmowy okazały się jednak bezowocne. Kobieta nie chciała skomentować sytuacji. Marcina P. dziennikarze spotkali na parkingu nieopodal zajmowanej przez niego hali. Nie chciał on wysiąść z auta, jednak gdy zobaczył właściciela lokalu – zaatakował go. Incydent skończył się przyjazdem policji. Marcin P. wpuścił ich do nieruchomości i wyjaśnił zaistniałą sytuację.
Pomimo nieudanych prób odzyskania zajętego lokalu Filip Paszkiewicz nie zamierza zrezygnować z walki o swoją nieruchomość i związane z nią zaległe pieniądze.
Największym utrudnieniem w rozwiązaniu konfliktu jest dwukrotna zmiana płci, oficjalnie zat
wierdzona w poznańskim Sądzie Okręgowym. Jak tłumaczy rzecznik Izby Komorniczej w Poznaniu, Marek Grzelak – problem polega na określeniu, której osobie przysługuje dług, ponieważ Marcinowi P. w związku ze zmianą płci przyznane są dwa numery PESEL.
– Nie wydaje mi się to dobry sposób na utrudnienie postępowania egzekucyjnego, komornik sobie z tym poradzi i to postępowanie przeprowadzi – dodaje Marek Grzelak.