W związku z rosnącymi w ostatnich miesiącach kosztami obsługi zadłużenia przez kredytobiorców i wynikającym stąd możliwym wzrostem ryzyka kredytowego, od początku kwietnia banki będą w ramach Rekomendacji S uwzględniały prawdopodobieństwo kolejnego wzrostu stóp procentowych. Oznacza to niestety, że o kredyty hipoteczne będzie jeszcze trudniej, niż dotychczas.
„To ostatni moment, by sięgnąć po kredyt na obecnych warunkach, co gwarantuje wyższą zdolność kredytową „
mówi Jarosław Pawełkowicz, specjalista z CFexpert.
Jak czytamy w piśmie Komisji Nadzoru Finansowego kierowanym do banków, te udzielając kredytów muszą mieć na uwadze „cel nadzoru nad rynkiem finansowym, którym jest m.in. zapewnienie prawidłowego funkcjonowania tego rynku, w tym takie zapewnienie ochrony interesów jego uczestników, biorąc pod uwagę aktualnie bardziej prawdopodobny scenariusz dalszego wzrostu stóp procentowych niż ich spadku, banki w celu minimalizowania ryzyka systemowego powinny bez zbędnej zwłoki skorygować swoje działania stosownie do wskazanych niżej zaleceń organu nadzoru”.
To poważny problem dla kredytobiorców, zważywszy, że członkowie Rady Polityki Pieniężnej sugerują kolejne podwyżki. KNF zaleca, by ustalając obecnie zdolność kredytową potencjalnych kredytobiorców bankierzy zakładali, iż stopy procentowe mogą wzrosnąć nawet o 5 punktów procentowych. Rynkowa stopa WIBOR mogłaby wówczas wynieść nawet do poziomu ponad 9%, co oznacza, że zdolność kredytowa przeciętnego Kowalskiego drastycznie się zmniejszy.
– Już teraz zauważamy, że kredytów udzielanych jest mniej w stosunku do sytuacji na rynku w poprzednim kwartale – informuje Jarosław Pawełkowicz. – Nie ma wątpliwości, że nowe zasady wyliczania zdolności kredytowych mogą mocno zmienić rynek nieruchomości. Chętnych do zakupu mieszkania nadal będzie wielu, ale nie wszystkich niestety będzie na to stać
tłumaczy
Kamil Szymczewski, udziałowiec w spółce Elvo realizującej budowę osiedla o nazwie Czressino w poznańskich Krzesinach, ze spokojem obserwuje zmiany, jakie następują w bankach.
– Należy przede wszystkim zwrócić uwagę na to, że nabywcy dobrze przygotowują się do procesu kredytowego – mówi. – Kredytobiorcy zdają sobie sprawę z ryzyka, nierzadko decydują się na zakup nieruchomości z wykorzystaniem możliwości uzyskania stałego oprocentowania w banku, co daje gwarancję stałej raty przez pierwszych pięć lat spłaty zobowiązania – wyjaśnia.
Jarosław Pawełkowicz przyznaje, że wobec tak szybko zachodzących zmian wybór stałego oprocentowania jest dobrą decyzją dla kredytobiorców, trzeba również zwrócić uwagę, że są to na razie oprocentowania okresowo stałe, ale nie będzie to miało wpływu na wyliczenie zdolności kredytowych. Banki od kwietnia będą podejmowały decyzje na podstawie Rekomendacji S, a kredytobiorcy mogą mieć mniejsze zdolności od kilkudziesięciu do nawet kilkuset tysięcy złotych.