Zdaniem przeciwników przebudowy, przed rozpoczęciem prac na ul. św. Marcin tętniło życie biznesowe i towarzyskie, a po wprowadzeniu zmian znikło jedno i drugie. Czy rzeczywiście coś, co miało sprawić, że jedna z głównych ulic centrum Poznania stanie się atrakcyjnym miejscem dla mieszkańców i turystów, przyniosło odwrotny efekt?
Jak wynika z najnowszych danych przytoczonych przez wiceprezydenta, obecnie wynajętych jest 57 miejskich lokali użytkowych, a dwa pozostają puste. W 2015 roku, czyli przed rozpoczęciem realizacji inwestycji i przed przebudową pierwszego odcinka ulicy zajęte były 44 lokale, a 15 pozostawało pustych.
Zdaniem zastępcy prezydenta Poznania to dowód na to, że argumenty przeciwników przebudowy nie mają przełożenia na rzeczywisty obraz sytuacji. Zauważa, że wiele osób chętniej niż kiedyś spaceruje jedną z głównych ulic miasta, a także korzysta z ogródków gastronomicznych, które pootwierano po przebudowie.
Osobną kwestią pozostaje biznes w czasie samych robót. Na odcinkach, na których prowadzone są kolejne etapy inwestycji handel i usługi niemal przestają istnieć. Brak możliwości swobodnego dojazdu czy nawet dojścia klientów, plac budowy za oknem i zasłonięte przez tymczasowe ogrodzenia szyldy utrudniają prowadzenie biznesu i część osób postanawia na stałe przenieść się w inne miejsce. Doświadczenia po przebudowie wskazują jednak, że same zmiany pozytywnie wpływają na atrakcyjność lokalizacji i chętnych na puste lokale jest więcej niż wcześniej.