Wraz z poprawą pogody na ulicach pojawia się coraz więcej rowerzystów, użytkowników hulajnóg, segwayów, rolek czy wrotek, czyli różnego rodzaju UTO – urządzeń transportu osobistego. Ten sposób przemieszczania się i aktywności fizycznej z każdym rokiem staje się popularniejszy. Z najnowszej edycji badania Multisport Index 2022 wynika, że jazdę na rowerze wybiera średnio co trzeci aktywny fizycznie Polak. Rosnącą popularnością cieszy się również miejska mikromobilność, czyli m.in. wypożyczalnie współdzielonych rowerów i hulajnóg, wykorzystywane do poruszania się na krótkich dystansach. Jak wynika z danych stowarzyszenia Mobilne Miasto, na początku tegorocznego sezonu, w marcu, sieci wypożyczalni oferowały ponad 44,8 tys. hulajnóg w 89 miejscowościach (przed rokiem było ich 35). Flota rowerów miejskich to 15,5 tys. w 37 miejscowościach.
– Użytkownicy m.in. rowerów i hulajnóg nie muszą mieć ubezpieczenia, nie jest ono obowiązkowe. Wypożyczone rowery czy hulajnogi też najczęściej nie mają polisy odpowiedzialności cywilnej w życiu prywatnym lub następstw nieszczęśliwych wypadków – mówi agencji Newseria Biznes Andrzej Paduszyński, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Indywidualnych w Compensa TU SA Vienna Insurance Group.
Brak obowiązku ubezpieczenia się nie zmienia jednak faktu, że korzystanie z nich wiąże się z ryzykiem nieprzyjemnego w skutkach wypadku, w którym może ucierpieć zarówno kierujący, jak i osoba postronna. Zwłaszcza że elektryczna hulajnoga może rozwijać stosunkowo dużą prędkość 25–30 km/godz. i można poruszać się nią po chodnikach, co już samo w sobie zwiększa ryzyko kolizji z pieszymi.
– Najbardziej wskazanym ubezpieczeniem dla użytkowników roweru czy hulajnogi jest ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej w życiu prywatnym oraz ubezpieczenie następstw nieszczęśliwych wypadków. Warto również pamiętać o ubezpieczeniu assistance rowerowym – podkreśla Andrzej Paduszyński.
Ekspert wskazuje, że ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej w życiu prywatnym chroni przed skutkami szkód – zarówno osobowych, jak i w mieniu, które możemy wyrządzić osobom trzecim, jadąc rowerem czy hulajnogą. To może być np. zarysowanie cudzego samochodu albo potrącenie pieszego, który upadnie i złamie rękę.
– Konsekwencje takiego wypadku mogą być bardzo poważne, w postaci wysokich kosztów leczenia i rehabilitacji. Takie koszty mogą dochodzić nawet do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Dlatego warto mieć polisę odpowiedzialności cywilnej w życiu prywatnym, wtedy ubezpieczyciel przejmie za nas konsekwencje finansowe takiego wypadku – mówi ekspert Compensy.
Może zdarzyć się również tak, że w wypadku bezpośrednio ucierpi rowerzysta bądź użytkownik hulajnogi. Jeżeli posiada on polisę NNW, czyli ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków, wówczas koszty leczenia i ewentualnej rehabilitacji pokryje ubezpieczyciel, który wypłaci rekompensatę za poniesiony uszczerbek na zdrowiu.
– Ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków zadziała w przypadku, gdy jadąc rowerem, ulegniemy wypadkowi i złamiemy rękę czy nogę – mówi Andrzej Paduszyński. – Dodatkowo w ramach takiej polisy możemy pokryć te koszty w ramach ubezpieczenia prywatnego, dzięki czemu nie trzeba będzie czekać na publiczną służbę zdrowia.
Przy wyborze polisy NNW warto zawczasu zwrócić uwagę zarówno na zakres świadczeń, jak i wysokość sumy ubezpieczenia. To od nich bowiem będzie zależeć zakres pomocy i kwota odszkodowania za konkretne zdarzenie. Ekspert Compensy wskazuje, że rowerzyści powinni też zwrócić uwagę na assistance, które cieszy się ogromną popularnością wśród kierowców samochodów osobowych. Takie ubezpieczenie zapewni wsparcie w przypadku, kiedy rower zepsuje się na trasie.
– Możemy wtedy rower naprawić na miejscu lub też – jeżeli go się nie da naprawić – odholować rower i rowerzystę do domu. W Compensie oferujemy taki zakres ubezpieczenia, możemy odholować rowerzystę wraz z rowerem nawet do 60 kilometrów od miejsca zamieszkania – wskazuje Andrzej Paduszyński.