Pierwszym zarzutem była zgłoszona uwaga dotycząca pojęcia muralu reklamowego i dopuszczenia sytuowania reklam na płaskich dachach budynków, prześwitach i w bramach, która w ocenie organu nadzorczego została uwzględniona jedynie w części, a w pozostałej części powinna zostać poddana pod rozstrzygnięcie Rady Miasta Poznania. Miasto uważa, że złożona uwaga była uwzględniona w całości, bo odnosiła się do możliwości realizacji murali. Brak odniesienia do realizacji na płaskich dachach, w prześwitach i bramach budynku wynikał z uznania, że nie stanowią one części przestrzeni publicznej, co oznacza, że nie podlegają regulacji.
Kolejnym zarzutem poruszonym przez wojewodę dotyczył braku jednoznaczności przepisów uchwały, dotyczących dostosowania reklam istniejących do jej zapisów. Chodziło więc o nieprawidłowe zredagowanie zapisów dotyczących warunków dostosowania tablic i urządzeń reklamowych. Miasto odpiera ten zarzut i przekonuje, że w poznańskiej uchwale krajobrazowej badane miały być trzy kryteria w każdym przypadku (odległość od wiaty przystankowej, wielkość i czas powstania), co miało pomóc w usuwaniu z przestrzeni nośników legalnych, zrealizowanych wiele lat temu, które np. zasłaniały zieleń. Miasto dodaje, że zapis nie spowodował uwag od firm reklamowych, a niektóre z nich wniosły o rozbudowę kryteriów dostosowawczych wg metodyki zaproponowanej przez autorów uchwały.
Ostatni z zarzutów odnosił się do wprowadzenia w uchwale rozróżnienia na nośniki legalne i nielegalne oraz nieuzasadnionego zwolnienia tych drugich z okresów dostosowawczych.
Jednym z argumentów wojewody była również kwestia zbyt szerokiego zdefiniowania pojęcia muralu reklamowego, co mogłoby prowadzić do sytuacji, w których niemal każdej reklamy można by uznać za mural. Miasto z kolei uważa, że definicja ta jest wystarczająco precyzyjna i nie budzi wątpliwości.
Zastępca prezydenta Poznania wyjaśnił również, że miasto nie zamierza rezygnować z wprowadzenia wymogów dotyczących odległości reklam od budynków użyteczności publicznej. Chodzi o to, aby nie blokowały one widoku na zabytki czy tereny zielone. Jednocześnie jednak władze miasta są otwarte na dialog z przedsiębiorcami i reklamodawcami, którzy mają swoje interesy w tej kwestii.
Jak podkreślił Bartosz Guss, celem uchwały krajobrazowej jest przede wszystkim estetyka miasta i dbałość o jego wizerunek. Poznań chce, aby reklamy nie zdominowały przestrzeni publicznej i nie zniweczyły uroku zabytkowej architektury. Jednocześnie jednak władze miasta zdają sobie sprawę z tego, że reklama jest ważnym elementem gospodarki i źródłem dochodów dla wielu firm. Dlatego też chcą znaleźć złoty środek, który pozwoli na harmonijne łączenie tych dwóch celów.
Wielu mieszkańców Poznania wyraża zadowolenie z decyzji władz miasta dotyczącej uchwały krajobrazowej. Uważają, że reklamy często są nachalne i przeszkadzają w korzystaniu z przestrzeni publicznej. Z drugiej strony jednak wiele firm reklamowych zaniepokoiło się tym, że nowe regulacje mogą ograniczyć ich możliwości promocji. Dlatego też ważne jest, aby znaleźć kompromis, który zadowoli obie strony.
Jak podkreślają przedstawiciele władz miasta, uchwała krajobrazowa nie jest ostateczna i będzie podlegać zmianom i modyfikacjom w zależności od potrzeb. Miasto chce przede wszystkim, aby reklamy były umieszczone w sposób estetyczny i funkcjonalny, nie przeszkadzały w korzystaniu z przestrzeni publicznej i nie zdominowały jej całkowicie. Jednocześnie jednak władze miasta są otwarte na dialog z firmami reklamowymi i chcą znaleźć najlepsze rozwiązanie dla wszystkich zainteresowanych stron.
Podsumowując, uchwała krajobrazowa dla Poznania budzi wiele kontrowersji, ale jednocześnie jest ważnym krokiem w kierunku estetyzacji miasta i dbałości o jego wizerunek.