Przemysław Jagła, przewodniczący rady nadzorczej OSM Czarnków, podkreślił, że połączenie ma wiele korzyści. Przede wszystkim chodzi o umowę gazową, którą poprzedni zarząd podpisał w 2022 roku. Obecnie OSM Czarnków płaci wysoką stawkę za gaz, który został już zakupiony i musi zostać zużyty. Jeśli nie zostanie w pełni wykorzystany, spółdzielnia będzie musiała zapłacić karę. Wspólnie z Mlekovitą, której wartość majątku wynosi 2 miliardy złotych w porównaniu do 90 milionów złotych OSM Czarnków, będą w stanie pokryć tę karę. Dla Mlekovity będzie to niewielki koszt, który nie wpłynie znacząco na jej działalność. Ważne jest również, że Mlekovita nie chce zniszczyć OSM Czarnków, ale rozwijać siebie, swoją sieć handlową oraz produkcję.
Nie wszyscy jednak popierają pomysł połączenia mleczarni. Przeciwnicy argumentują, że sytuacja czarnkowskiego zakładu jest nadal dobra, a wspomniana umowa gazowa nie ma znaczącego wpływu na jego zadłużenie.
Jacek Norkowski, spółdzielca i przewodniczący komisji rewizyjnej, jest jednym z przeciwników połączenia. Przekazał „Radiu Poznań”, że obawia się likwidacji lokalnych produktów. Czarnkowska firma ma swoje tradycje i lokalną społeczność ceni jej smaczne, zdrowe i ekologiczne produkty. Obawiają się, że po połączeniu pojawi się tzw. masówka.
Dariusz Sapiński, prezes Mlekovity, zapewnia, że większość produktów pozostanie. Połączenie obu spółdzielni może dojść, gdy spółdzielcy Mlekovity wyrażą na to zgodę. Cały proces wymaga również zgody Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Przyszłość Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Czarnkowie stoi pod znakiem zapytania, ale połączenie z Mlekovitą może stanowić szansę na dalszy rozwój i utrzymanie lokalnych produktów na rynku. Decyzja należy teraz do spółdzielców i organów odpowiedzialnych za zatwierdzenie fuzji.