Historia upadku sieci marketów budowlanych Praktiker, niegdyś jednej z najbardziej rozpoznawalnych marek w branży, przeobraziła się w skandal kryminalny, który zszokował społeczność biznesową w Polsce. Początki kłopotów firmy sięgają 2016 roku, kiedy to zamknięto oddział Praktikera w poznańskiej Galerii Pestka. Wówczas zarząd firmy tłumaczył to „dostosowaniem modelu biznesowego do aktualnych wymogów rynkowych”.
Zaledwie kilka miesięcy później, sytuacja przybrała dramatyczny obrót. Jak donosił portal epoznan.pl, do Praktikera w Centrum Handlowym M1 na Franowie wkroczył komornik. To wydarzenie z lutego było początkiem końca dla firmy, gdy pracownicy, nie mogąc wejść do budynku, marzli na mrozie.
Metro Properties, właściciel CH M1, wyjaśniał w 2017 roku, że umowy najmu z Praktikerem zostały rozwiązane już rok wcześniej. Mimo to firma nie opuściła swoich lokali, pomimo wezwania do ich zwolnienia. Interwencja komornika ujawniła, że Praktiker zmagał się z poważnymi problemami finansowymi, mając długi przekraczające 100 milionów złotych.
Ostatecznie spółka ogłosiła upadłość, a śledztwo w sprawie jej działalności przekształciło się w kryminalny thriller. Wydział do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach zgromadził obszerny materiał dowodowy, w tym około tysiąca segregatorów z dokumentacją oraz przesłuchania wielu świadków.
W lipcu ubiegłego roku zatrzymani zostali prezes i pełnomocnik spółki. 57-letni pełnomocnik, wykorzystując kontrolowane przez siebie podmioty gospodarcze w Polsce, Szwajcarii i na Litwie, oraz 54-letni były prezes, są oskarżeni o niegospodarność, posługiwanie się podrobionymi dokumentami oraz pranie brudnych pieniędzy. Starszemu z nich grozi do 15 lat pozbawienia wolności, natomiast młodszemu – do 10 lat.
Majątek obu mężczyzn, warty 1 200 000 złotych, został zabezpieczony. 57-latek został tymczasowo aresztowany, a wobec byłego prezesa zastosowano dozór policyjny oraz poręczenie majątkowe w wysokości 100 tysięcy złotych.