Dzisiejsze otwarcie giełdy staroci na nowym parkingu przy Auchan w Komornikach miało być wielkim wydarzeniem, ale zamiast tego przyniosło rozczarowanie zarówno sprzedawcom, jak i kupującym. O ile wystawców nie brakowało, o tyle kupujących można było policzyć na palcach jednej ręki.
Przeniesienie giełdy z dogodnie położonego parkingu M1 na mniej dostępne miejsce podzieliło rynek na dwie trudno dostępne części, co znacznie utrudniło dotarcie do wszystkich stoisk. „To jak zakładanie biznesu w środku pustyni,” skarżył się jeden z wystawców, który wolał pozostać anonimowy. Lokalizacja w Komornikach nie cieszy się łatwością dojazdu, w przeciwieństwie do poprzedniego miejsca, gdzie można było łatwo dotrzeć tramwajem, autobusem, czy nawet pieszo z osiedla Rusa.
Oprócz problemów z dostępem, sprzedawcy niezadowoleni są również z nadchodzących podwyżek opłat. Obecna stawka 30 zł za miejsce parkingowe ma wzrosnąć już od czerwca. „To absurd,” narzeka Tomasz, sprzedający miód ze swojej pasieki. „Płacimy więcej, a ludzi jest mniej. To się po prostu nie opłaca.”
Nawet długoletni uczestnicy rynku, którzy na giełdzie sprzedają od lat, wyrażali swoje rozczarowanie. Brak klientów oznaczał, że wiele towarów nie znalazło swoich nabywców, a jeden z weteranów rynku stwierdził, że „to najgorszy dzień, jaki kiedykolwiek mieliśmy.”
Mimo że przeniesienie miało otworzyć nowy rozdział dla giełdy staroci, pierwsze dni na nowym miejscu sprawiają, że wielu zastanawia się nad sensem dalszego uczestnictwa. „Jeśli to się nie zmieni, wielu z nas zrezygnuje,” przewiduje kolejny zniechęcony sprzedawca.
Organizatorzy rynku i lokalne władze mogą musieć przemyśleć swoją strategię, aby nie stracić tego, co przez lata było ważnym punktem na mapie weekendowych atrakcji dla wielu mieszkańców Poznania. Pierwsze dni w nowej lokalizacji zakończyły się więc fiaskiem, a nadzieje na lepsze jutro w Komornikach są coraz mniej realne.