Poznański Sąd Okręgowy wydał prawomocny wyrok w sprawie Tomasza G., byłego posła PiS, oskarżonego o wyłudzanie kredytów. Sprawa, która ciągnęła się ponad 20 lat, znalazła swój finał – polityk został skazany na karę 1 roku i 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat. Jednocześnie osiem zarzutów uległo przedawnieniu.
Mechanizm oszustwa: kredyty na „słupy”
Sprawa dotyczy końcówki lat 90., kiedy Tomasz G. prowadził rodzinne sklepy meblowe. Według ustaleń sądu, w tamtym czasie posługiwał się fikcyjnymi umowami kredytowymi, na które zaciągano zobowiązania na tzw. „słupy” – osoby w trudnej sytuacji życiowej, często uzależnione od alkoholu lub cierpiące na problemy psychiczne. Część umów zawierała fałszywe podpisy, a meble nigdy nie trafiały do rzekomych klientów.
Wśród osób, których dane zostały wykorzystane do oszustwa, znajdowali się m.in.:
- alkoholik, który, jak sam zeznał, „dorabiał sobie”, sprzedając swoje dane osobowe pod sklepem,
- osoba po próbie samobójczej, która nigdy nie otrzymała mebli,
- osoba chora na padaczkę i cierpiąca na zaniki pamięci, która nie pamiętała podpisania umowy i z renty wynoszącej 600 zł nie byłaby w stanie spłacić rat,
- sąsiadka Tomasza G., która, jak zeznała, podpisała dokumenty na prośbę jego rodziny, mimo że mebli nie potrzebowała.
Sąd uznał, że Tomasz G. nie tylko zatwierdzał te umowy, ale wręcz osobiście angażował się w fałszowanie dokumentów i poświadczał nieprawdę, twierdząc, że towar dotarł do odbiorców.
Sąd: „Firma G. nie ponosiła żadnego ryzyka”
Poznański Sąd Okręgowy zwrócił uwagę, że rodzinne sklepy Tomasza G. nie ponosiły żadnego ryzyka finansowego. System sprzedaży ratalnej w tamtym czasie polegał na tym, że pełną kwotę za meble wypłacały banki lub firmy pośredniczące. To one przejmowały na siebie ryzyko kredytowe – gdy rzekomi klienci nie spłacali rat, traciły pieniądze.
Sędzia Alina Siatecka podkreśliła, że w dziesięciu przypadkach, za które Tomasz G. został skazany, podpisy kredytobiorców były sfałszowane, zarówno na umowach kredytowych, jak i na dokumentach potwierdzających odbiór mebli.
Nie tylko kredyty – milionowe nadużycia na uczelni
Choć ten proces dobiegł końca, to Tomasz G. nie kończy swojej batalii sądowej. Wciąż toczy się przeciwko niemu inna sprawa, dotycząca nadużyć finansowych na uczelni wyższej, którą obecnie prowadzi wraz z żoną w Poznaniu. Jest oskarżony o wyłudzenie ok. 400 tys. zł z Kancelarii Sejmu oraz przywłaszczenie ponad 5 mln zł z budżetu szkoły.
Ta sama uczelnia w ostatnich latach przyciągnęła wielu polityków Zjednoczonej Prawicy, którzy uzupełniali tam swoje wykształcenie. To właśnie z jej kasy – według prokuratury – miały znikać miliony złotych.
Prawomocny wyrok, ale sprawa może trafić do Sądu Najwyższego
Obrona Tomasza G. argumentowała, że oskarżony padł ofiarą nagonki medialnej i nigdy nie popełnił przestępstwa. Prokuratura natomiast domagała się surowszej kary, wskazując na brak skruchy u oskarżonego. Choć wyrok z 10 lutego 2025 r. jest prawomocny, obie strony mogą jeszcze złożyć kasację do Sądu Najwyższego.
Tomasz G. na razie nie komentuje sprawy.